Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mikadarek z miasteczka Chrzan. Mam przejechane 62934.59 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mikadarek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 64.20km
  • Czas 03:12
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 190 (102%)
  • HRavg 177 ( 95%)
  • Kalorie 1849kcal
  • Podjazdy 463m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Cross Maraton Binduga 2015

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 0

Kolejny start w tym roku... ale się rozkręciłem :D. Po kilku dniach spędzonych w Poznaniu na maraton ruszyłem właśnie ze stolicy wielkopolski. W czwartek cały sprzęt podrzuciłem do Patryka (rower, ciuchy, coś do przebrania, bidony i inne pierdoły). W niedzielę rano podjechałem na r. Rataje gdzie zgarną mnie Patryk i tak już razem dojechaliśmy na miejsce zawodów. Standardowo na miejsce zajechaliśmy ze sporym zapasem czasu... jakoś wolę na spokojnie wszystko ogarnąć. Na rozgrzewkę pojechałem zobaczyć jak wygląda przejazd przez rzekę. Na szczęście nie wyglądało to aż tak źle... Do swojego sektora (2) wbiłem się około 25' przed startem. Start ,,wyjątkowo" nastąpił punktualnie o 11:00 :P. Na początek poszła pętelka rozjazdowa. Po starcie jakoś nie mogłem się wkręcić w obroty. Na tej początkowej pętelce sporo ludzi mnie wyprzedziło, a ja do samego jej końca może z kilka osób :/.
Start maratonu Binduga
Pierwsze pełne okrążenie szło jakoś takoś... na początku na odcinku wzdłuż Warty jechałem za sporą grupką i pomimo że tempo mi odpowiadało to fatalnie mi wychodziła jazda po tych małych korzeniach... brakowało mi przestrzeni przed kołem. Telepało mną na wszystkie strony. Dopiero jak zaczęły się niewielkie podjazdy na części powrotnej zaczęło wszystko grać... na początku trzymałem się z tyłu grupki ale po chwili, szczególnie na podjazdach przesuwałem się do przodu. I tak parę km przed rzeczką już nadawałem tempo :P. Pomimo początkowej decyzji że rzeczkę będę pokonywał z buta to rozsądek przegrał z chęcią posiadania fajnych fotek :D.
Binduga przeprawa przez rzeczkę
Po wyjechaniu z wody odcinek po piasku do singielka na skraju lasu pokonałem z buta... nie chciałem by mielące koło zgnoiło napęd przed drugim okrążeniem. Opłacało się bo łańcuch i kaseta pracowały cichuteńko.
Binduga - troszkę piasku też było
FOTO © Adrian Kanzas
Drugie okrążenie to w większości samotna jazda... ale z pełną kontrolą pulsu. Po drodze dogoniłem dwuosobową grupkę. Na początku usiadłem na kole ale na pierwszym podjeździe jeden puścił, a drugi na szczycie zwolnił. Pomyślałem że chyba daje mi znać bym pociągną. Wyjechałem do przodu ale po kolejnym podjeździe okazało się że zostałem sam... Dalej utrzymując równy założony puls dogoniłem kolejnego bikera. Ten usiadł mi na kole i sporo ujechał. Myślałem że może później da mi zmianę ale odpadł gdzieś na tych szutrowych, płaskich odcinkach. Rzeczkę kolejny raz przejechałem i jak wcześniej do lasku z buta. Metę przejechałem bez napinki, blokowany przez kolesia z dystansu mini :/.
Statystyki:
Dystans: 55,3 km
Czas: 2:27:53 (czas OPEN 1:55:18, czas M4 2:08:13)
Miejsce OPEN: 71/140
Miejsce M4: 10/26




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!