Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mikadarek z miasteczka Chrzan. Mam przejechane 62934.59 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mikadarek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szlaki rowerowe

Dystans całkowity:2613.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:147:48
Średnia prędkość:17.68 km/h
Maksymalna prędkość:61.30 km/h
Suma podjazdów:20372 m
Maks. tętno maksymalne:179 (96 %)
Maks. tętno średnie:152 (82 %)
Suma kalorii:57691 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:81.67 km i 4h 37m
Więcej statystyk
  • DST 37.90km
  • Czas 03:29
  • VAVG 10.88km/h
  • VMAX 29.50km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1115kcal
  • Podjazdy 1017m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rychleby po raz pierwszy

Czwartek, 10 września 2015 · dodano: 21.09.2015 | Komentarze 0

No i stało się... Pojechałem w końcu na  Rychlebskie ścieżki. Plan wyjazdu powstał dość niespodziewanie. Patryk miał urlop, a ja wolne w pracy. Wyjechaliśmy dość wcześnie z racji tego że trasa do miejscowości Černá Voda była nam obca i nie chcieliśmy jechać na styk. Przed granicą zrobiliśmy sobie małe zakupy aby na miejscu zjeść sobie śniadanko. Na miejsce dojechaliśmy coś około 7:30 i po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy na trasę...
Rychlebské stezky
Małe kózki na Rychlebach
Początkowe km ciągle pod górę, i tak właściwie bez rewelacji... Dopiero odcinek Trail Dr. Wiessnera to już inna bajka... tylko czemu tak krótko :(. Jazda po pomostkach bajeczna (ciekawe jakby było w przeciwną stronę :D).
Początek Trail Dr. Wiessnera.
Początek trialu Dr. Wiessnera
Przeprawa na trialu
Panorama trialu Dr. Wiessnera
Na trialu Dr. Wiessnera
Końcowe odcinki trialu Dr. Wiessnera
Końcowe odcinki trialu Dr. Wiessnera
Po podjechaniu był wybór. Jechać na Wales, czy bezpośrednio na SuperFlow. Postanowiliśmy że Wales zrobimy na drugim kole i pojechaliśmy na SuperFlow :D. Fajny zjeździk... bardziej dynamiczny niż pod Smrkem. Oznaczenia na trasie nie sprawiały żadnych problemów i zawsze było wiadomo gdzie należy jechać. Na drugim kole także trzeba było pokonać podjazd prowadzący do Dr. Wiessnera. Następnie ja jednak odpuściłem sobie Wales-a bo jednak z techniką u mnie cienko :D. Patryk postanowił spróbować i jak się okazało trochę butowania tam miał :D. SuperFlow za drugim razem przywitał nas deszczem i gradem... Zrobiło się trochę ślisko i kilka razy kółka ześlizgiwały się z kamieni, a na zakrętach uciekały w bok. Kolejny podjazd sobie już odpuściliśmy bo nie zapowiadało że z pogodą coś się zmieni.
        Teraz pytanie czy było warto przejechać około 500 km w obie strony by pojeździć 40 km? Tak było, choć jednak bardziej mi leżą single pod Smrkem. Jest ich przede wszystkim znacznie więcej i nie trzeba ciągle pokonywać tego początkowego podjazdu... Kolejne odczucie to takie że to jednak nie są trasy dla wszystkich i do tego bardzo preferują rowery FULL na bardzo szerokich oponkach, choć nasze KROSS-y HT dawały sobie świetnie radę :D.
Źródełko na trasie
Pamiątkowy obelisk na trialu Dr. Wiessnera



  • DST 59.30km
  • Czas 03:35
  • VAVG 16.55km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 177 ( 95%)
  • HRavg 152 ( 82%)
  • Kalorie 1822kcal
  • Podjazdy 461m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

NSR + WPN

Czwartek, 27 sierpnia 2015 · dodano: 06.09.2015 | Komentarze 0

Nie często się zdarza że jestem w Poznaniu i mam wolne w pracy... Pogoda super więc jedyny słuszny kierunek to WPN i oczywiście w obie strony NSR. W planach miałem smignąć sinusoidą JPbika ale... przeszkody się pojawiły i popsuły troszkę zabawę :(. Pokręciłem się troszkę po różnych ścieżkach, a na koniec od wieży trasą maratonu w Mosinie pojechałem pod Puszczykowo. Powrót jak wspominałem wcześniej NSR-em.
Wieża widokowa Mosina-Pożegowo
3,5 h w terenie pod Obiszów jak znalazł :D


  • DST 83.90km
  • Czas 06:01
  • VAVG 13.94km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2519kcal
  • Podjazdy 1898m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izerski wypad

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 0

Po ,,ciężkiej" nocy przywitał nas upalny poranek. O 7:00 ciężko było wytrzymać w namiocie i nie było mowy by dospać chociaż do 8:00. No cóż było robić, szybka kawa i śniadanko. Dzisiaj w planie ,,rozrywkowym" jazda po Izerach. Na początek do pokonania spory podjazd. Wpierw ,,Asfaltový traverz", a drogą w kierunku Jizerki. Po drodze objechaliśmy górkę Klinovy Vrch. Kiedy dojechaliśmy do Peerelu to czerwonym szlakiem wjechaliśmy na Pytlacke Kamery (975 m.n.p.m.). W tym roku pogoda była rewelacyjna i z tego miejsca widoczki zabijały... W zeszłym roku była tu jedna, wielka mgła. W przeciwieństwie do zeszłego roku pojechaliśmy dalej czerwonym szlakiem pomimo że trasa uniemożliwiają jazdę rowerem (pewnie trialowcy mieli by inne zdanie). W jednym miejscu były nawet ,,drzwi" w skale i gdyby kiera byłaby troszkę szerszą nie dało by się przepchnął roweru :D.
Skalne okienko
Skalne okienko © mikadarek
Skalne drzwi
Skalne drzwi © mikadarek
Pytlacke kameny 975
Pytlacke kameny 975 © mikadarek
Pytlacke kameny
Pytlacke kameny © mikadarek
Górski szlak
Górski szlak © mikadarek
Po fajnym zjeździe dojechaliśmy do Jizerki. Stad do mostu na Izerze nastąpił standardowy zjazd żółtym szlakiem pieszym z charakterystycznymi schodami na końcowym odcinku. Tu oczywiście chwila na foto...
Most nad Izerką
Most nad Izerką © mikadarek
Dalsza część trasy wiodła raczej szerokimi szutrami. Po drodze przyjechaliśmy obok schroniska Orle i dalej zajebistym podjazdem na ,,Samolot". Zatrzymaliśmy się dopiero za Jakuszycami na przejeździe kolejowym na drodze prowadzącej przez hutę do Szklarskiej Poręby. Okazało się że dzisiaj odbywały się zawody ,,3 PKO Półmaraton Wielka Pętla Izerski" i ten odcinek został opanowany przez biegaczy. Pokibicowaliśmy troszkę, a jak się troszkę zrobiło luźnej dojechaliśmy do Szklarskiej gdzie w Żabce zrobiliśmy małe zakupy (pierwsze z dwóch). Tu też postanowiliśmy zjeść coś konkretnego i wybór padł na pizzę w ,,TOMATO" :D. Potem kolejny raz zaliczyliśmy Żabkę bo upał był niemiłosierny, a teraz czekał na nas wjazd na Wysoki Kamień. Po drodze kolejny raz spotkaliśmy biegaczy którzy zbiegał do mety na miejskim stadionie. Na szczęście udało się jakoś dojechać do ostatniego odcinka prowadzącego na szczyt. Tu rozpoczęły się moje męki... Jadąc szukałem cienia, a nie najlepszego toru jazdy. Pod koniec podjazdu upał mnie wykończył i rozpoczęło się butowanie. Wcześniej wypiłem zimną Pepsi która miała być nagrodą na szczycie :P. Na Wysokim Kamieniu (1058 m.n.p.m.) schowałem się w okienku skalnym gdzie był zbawienny zimny przeciąg :D. Tak fajnie się tu siedziało że ciężko było ruszyć dalej...
Wysoki Kamień 1058
Wysoki Kamień 1058 © mikadarek
Od teraz za wyjątkiem kilku zmarszczek do Hali Izerskiej mieliśmy tylko z górki. Po drodze zajechaliśmy między innymi z Sinych skałek oraz niebieskim szlakiem po fajowskich pomostach.
Kopalnia Stanisław
Kopalnia Stanisław © mikadarek
Sine skałki
Sine skałki © mikadarek
Na niebieskim
Na niebieskim © mikadarek
Z Hali Izerskiej do zaliczenia był podjazd aż do czerwonego szlaku pieszego którym wjechaliśmy na Stóg Izerski (1107 m.n.p.m.). Po zjeździe ze Stogu i częściowym butowanie rozpoczęła się wspinaczka na Smrka (1124 m.n.p.m.). Szczyt był ostatnim pojazdem... od teraz już tylko w dół i to z zawrotny prędkością :D.
Stóg Izerski
Stóg Izerski © mikadarek
Smrk 1124
Smrk 1124 © mikadarek
Na tym zakończyliśmy nasz pobyt w Izerach. Prognozy straszyły jakimiś nawałnicami więc postanowiliśmy jednak zjechać trochę wcześniej.




  • DST 68.90km
  • Czas 04:15
  • VAVG 16.21km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2014kcal
  • Podjazdy 1304m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Single pod Smrkiem

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 1

Planowany i wyczekiwany wyjazd o 4:00, sprawna jazda i jesteśmy na miejscu. Trochę szkoda że nie udało się zebrać zacnej zeszłorocznej ekipy. Tym razem do Novego Mesta pod Smrkem pojechałem ja i Patryk. Plan ,,rozrywkowy" zaplanowany został standardowo przeze mnie :D. Tym razem na pierwszy dzień inaczej niż poprzednio zaplanowałem jazdę na singlach. Do zjechania dzisiaj było wszystko za wyjątkiem singla niebieskiego ,,Hřebenáč" i jego przedłużenia czerwonego ,,Obora". Standardowo po rozpakowaniu i poskładaniu rowerów zjedliśmy lekkie śniadanko i w drogę...
Witamy na singlach
Początkowo zielony ,,Nástupni", a dalej czarnym ,,Nad Czerniawą". W połowie tego odcinka odbiliśmy na nigdy nie objechany przeze mnie singiel ,,Zajęcznik". Po początkowym zachwycie jednak po pewnej odległości stwierdziliśmy że szału nie ma. Druga połowa to było tylko wyczekiwanie kiedy będzie już koniec... Po wszystkim wróciliśmy na dalszą część odcinka ,,Nad Czerniawą". Niestety tu spotkała nas niemiła niespodzianka. Na końcówce trwały jakieś prace leśne i wisiały tabliczka ,,OBJAZD" kierująca nas pod górę drogą szutrową. Qrwa ten podjazd nie miał końca... tu normalnie pogodziłem się z młynkiem, a potem nawet już butowałem :/. Dobrze że napotkaliśmy ekipę która robiła jakieś pomiary w lesie bo chyba do samego nieba byśmy tą drogą wjechał... Okazało się że raczej nie prowadzi ona w kierunku jakiegoś singla. Postanowiliśmy zjechać (ale petarda była). Po drodze zawróciliśmy też kilku bikerów. Po dojechaniu do tej nieszczęsnej tabliczki spotkaliśmy kilku drwali którzy na pełnym luzie stwierdzili że nie ma żadnego objazdu i mamy śmiało jechać po singlu dalej... takie jaja to tylko po Polskiej stronie. Po dojechaniu do ,,Asfaltowego Trawersu" poczułem już lekkie ujechanie, a tu podjazd i sporo km przede mną. Na szczycie wjechaliśmy w czarny singiel ,,Okolo Měděnce" i dalej początkiem czerwonego ,,Libverdská strana" do knajpki Huberta gdzie zrobiliśmy krótki popas... Kofola zaliczona :D. Przed nami teraz pozostał najdalej wysunięty odcinek... czarny singiel ,,Hejnický hřeben". W połowie odcinka dość niespodziewanie zostałem sprowadzony na ziemię. Za ciasno wszedłem w zakręt i prawym pedałem zahaczyłem o wystający korzeń... klasyczne OTB wykonane :P. Nawet na nagranym filmiku się to uwieczniło. Na szczęście rower nie ucierpiał, a ja mam tylko kilka szlifów na łokciu i ramieniu.


Hejnicky hreben
Po pozbieraniu się dokończyliśmy ten odcinek którym wjechaliśmy na dalszą część czerwonego ,,Libverdská strana". Upał lał się z nieba niemiłosiernie więc na końcu tego odcinka zrobiliśmy sobie kolejną krótką przerwę. Teraz to już jak kiedyś wspominałem moje dwa najlepsze odcinki ,,Ludvikovský traverz" i ,,Novoměstská strana". I tak zakończyliśmy pierwszy dzień w Izerach... No oczywiście pyszna kolacja i browarek były :P.
KROSS-y dwa
Po robocie KonraD się należy
Niespodziewanie wieczorem czekał nas koncert, a właściwie to kilka koncertów. Śpiewali raczej po Czesku ale dosyć ostro (lubię tak). Nawet kilka klasyków było ZZ TOP oczywiście w wersji Ciężkiej :D.
Wieczorowo koncertowo
Wieczorowo koncertowo © mikadarek


No i obiecany filmik...



  • DST 52.30km
  • Czas 04:17
  • VAVG 12.21km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1574kcal
  • Podjazdy 887m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Singletrack pod Smrkiem z Beniem

Piątek, 3 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Jakoś nie mogłem się oprzeć żeby nie pojechać chociaż na jeden dzień na single pod Smrk... tym bardziej w taką pogodę. Wyjazd był zorganizowany pod Benia ale Patryk który się do nas przyłączył pojechał zrobić sobie fajny trening :D. Na miejsce dotarliśmy około 8:00. Na miejscu zjedliśmy lekkie śniadanko i ruszyliśmy w teren. Plan Benia był taki by objechać całość za szosą (za wyjątkiem Zajęcznika). Pomimo bardzo wysokiej temp. udało nam się to osiągnąć :D
Bike Siders
Na początek standardowo trasą zieloną do przejazdu przez szosę. Dalej kawałkiem trasy czerwonej by dalej wbić się na czarny ,,Nad Czerniawą". Po dojechania do ,,Asfaltowego trawersu" Beniu rozpoczną wspinaczkę swoim tempem, a ja zrobiłem sobie szybki podjazd by na szczycie pojechać szybko czarny singiel ,,Okolo Měděnce". Jak wróciłem na szczyt to Beniu już na mnie czekał. Teraz objechałem drugi raz ten sam odcinek ale tym razem za młodym. Po powrocie na ,,Asfaltowy trawers" wbiliśmy na kolejny czerwony odcinek którym dojechaliśmy do Hubertki (Merida). Przed nami do przejechania najdalej wysunięty czarny singiel ,,Hejnicky hreben". Jeszcze więcej widoków
Kolejny widoczek
Gdzieś na trasie
Dłuższy postój nastąpił dopiero na końcu odcinka ,,Libverdska strana". Tam skosztowaliśmy zimnej, pysznej Kofoli :D i raczyliśmy się
pięknymi widokami.
Taka beka :P
Panorama
Teraz już czekały na nas (moim zdaniem) dwa najbardziej dynamiczne odcineczki... ,,Ludvikovsky traverz" i ,,Novoměstská strana". Ja osobiście najfajniej się na nich bawię :D
Po tych odcinkach nastąpiła kolejna przerwa... na pyszne naleśniki :D. Do centrum singli pozostał już tylko kawałek, więc po ,,chwili" kręcenia byliśmy już na miejscu. Po wszystkim pozostało szybkie pakowanie i w drogę powrotną. Podczas jazdy już byliśmy myślami nad kolejnym tym razem trzy dniowym wypadem w połowie miesiąca :D. Oby pogoda również wtedy dopisała.





  • DST 57.40km
  • Czas 03:10
  • VAVG 18.13km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 179 ( 96%)
  • HRavg 145 ( 78%)
  • Kalorie 1759kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

NSR + WPN :D

Czwartek, 11 czerwca 2015 · dodano: 15.06.2015 | Komentarze 1

Dzisiaj nadarzyła się okazja wyskoczenia do Wielkopolskiego Parku Narodowego :D w końcu na koniec czerwca planowany jest tam start w maratonie. Wszystko dzisiaj zagrało (wolne, pogoda). Do WPN-u oczywiście na miejsce dojechałem odcinkiem NSR (Dębina - Puszczykowo). Oh... gdyby cały szlak był tak rewelacyjny to na pewno bym go całego przejechał :D. Znam doskonale tereny WPN-u, więc mogłem bez jakiegoś specjalnego planowania pojeździć sobie na ,,pałę''. Na koniec zaliczyłem sobie jeszcze częściowo pętelkę XC. Powrót oczywiście także NSR-em. Przy okazji zmontowałem sobie króciutki filmik z przejazdu do Puszczykowa...

NSR - na szlaku
NSR - na szlaku © mikadarek

Wieża widokowa - Osowa Góra
Wieża widokowa - Osowa Góra © mikadarek

Stoi na stacji lokomotywa
Stoi na stacji lokomotywa © mikadarek



  • DST 54.90km
  • Czas 03:08
  • VAVG 17.52km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1574kcal
  • Podjazdy 810m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

MP XCM Obiszów 2014

Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 2

Wyjazd z Patrykiem i Beniem w roli kibica około 7:00. Na miejscu zjawiliśmy się dość wcześnie (na szczęście) i mogliśmy spokojnie załatwić formalności startowe w biurze zawodów. W międzyczasie zjawił się Jacek, który także musiał załatwić formalności. Chwilę pogadaliśmy i wszyscy poszliśmy się przebrać by ruszyć na długą rozgrzewkę... 

W swoich sektorach zjawiliśmy się około 30 min wcześniej... i to sprawiło że startowaliśmy z ,,czarnej dupy''. Punktualnie o 12:00 na trasę ruszyła ELITA, a ja i Jacek 15 min później (Patryk 30 min później). Plan miałem taki że pierwszą pętlę pojadę spokojnie, bez napinania. Trasę miałem objechaną i wiedziałem że lekko nie będzie. Po starcie, pierwsze km to ciągłe przebijanie się do przodu i  częste pchanie roweru kiedy to na stromych podjazdach robiły się korki. Niestety przez to ciągłe przebijanie się do przody nie zauważyłem że moje tempo było trochę za duże jak się później okazało...

Pomimo planowego zaaplikowana różnego rodzaju pierdół  na około 26 km zacząłem odczuwać skurcze i moje tempo zaczęło spadać. W pewnym momencie przede mną pojawiła się ,,Baba Jaga''. Jako że za punkt honoru postawiłem sobie że wjadę na jej szczyt zacząłem szybko redukować koronki na coraz większe. Dobrze że pod szczytem stała spora liczba kibiców którzy dodawali trochę sił (psychicznych). Po wjechaniu na szczyt poczułem nawet chwilowe pociemnienie przed oczami, a tu dalej był zjazd :/. Tu pierwszy raz przeszła myśl że dzisiaj nie dam rady przejechać całości. Co prawda jechałem dalej i raczej wszystko podjeżdżałem ale tempo było bardzo wolne... takie na granicach skurczu.

Na polanie przed metą stwierdziłem że chyba mi troszkę lepiej i jednak spróbuje powalczyć. Niestety podczas pierwszych podjazdów na drugiej pętli znowu dały o sobie znać skurcze i tu się poddałem...
Na początku nie wiedziałem jak sobie wytłumaczyć tak kiepski start. W domu na spokojnie sobie to wszystko poukładałem... Po porównaniu wyniku Patryka który jechał 35 km i niewątpliwie jest w lepszej formie niż ja... okazało się że mam gorszy czas niż On o 5'. To zdecydowanie za mało licząc że końcowe km jechałem bardzo wolno i że miałem jechać 70 km. Mam nadzieję że w roku 2015 też zostaną w tym miejscu zorganizowane MP XCM, albo chociaż jakiś inny maraton... muszę się przecież zrehabilitować :D.

Rozgrzewka - 19,7 km (231 m) 1h 10'
Dystans przejechany na MP - 35,1 km (1 pętla 33,7 km + reszta 1,4 km) (579 m) 1h 57'
- 1 pętla 1h 49'


  • DST 34.30km
  • Czas 02:03
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 985kcal
  • Podjazdy 595m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy MP XCM Obiszów

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 1

Kolejny intensywny dzień... Dzisiaj w planach był wyjazd do Obiszowa na objazd trasy MP XCM. Pogoda pomimo że nie zapowiadała się fajnie miło nas zaskoczyła :D. Co by mieć coś jeszcze z niedzieli ruszyliśmy z Patrykiem do Obiszowa o 6:00. Z trafieniem na miejsce nie było żadnych problemów. Miejscowość totalnie pusta... jakby opuszczona :/. Szybkie przebranie obok miejscowej świetlicy i ruszyliśmy na trasę. Co do samej trasy to jak dla mnie rewelacja... Cała masa podjazdów, zjazdów i singli... Oznaczenia na trasie... PERFEKCYJNE. Nie ma możliwości zgubienia. Przejechaliśmy jedno okrążenie które nieźle daje w kość. Szczególnie na samym końcu, kiedy już myślałem że teraz to już tylko proforma, a tu nagle takie małe kółeczko i nieźle dostałem w dupę :P. Zapisałem się na 70 km i myślę że to może być najcięższy maraton jaki jechałem...

Centrum zawodów MP XCM w Obiszowie
Na trasie w Obiszowie
Bruk... - Obiszów




  • DST 29.90km
  • Czas 03:06
  • VAVG 9.65km/h
  • VMAX 26.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 889kcal
  • Podjazdy 524m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Singletrack pod Smrkiem

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 01.09.2014 | Komentarze 1

Kolejny :D w tym roku wyjazd na single do Nowego Miasta pod Smrkiem. Tym razem w rodzinnej ekipie. Udało się upchnąć w samochodzie (i na) 4 rowery i 4 osoby :D. Oczywiście standardowe godziny wyjazdu i miejsca postojowe po drodze...

Na miejscu zameldowaliśmy się przed godziną 9:00. Pogoda jak zwykle piękna (a miało lekko padać)... w sam raz na krótko.
Rodzina w komplecie
 Na początek standardowo zieloną trasą (jeszcze w komplecie), a następnie czerwoną do początku ,,Asfaltowego trawersu''.
W tym właśnie miejscu nastąpił podział grupy (powód? kto był ten wie :D). Ja i Beniu oczywiście ruszyliśmy na szczyt, a reszta postanowiła pokręcić się niżej.
Na szczycie bez zbędnego odpoczynku ruszyliśmy na czarnego singla, który przejechaliśmy w niezłym tempie. Potem już resztą czerwonych i to tylko z jednym króciutkim postojem na batonika.
Na trasie singli
Po powrocie do centrum dziewczyny już na nas czekały... i od razy skosztowaliśmy pysznego obiadku z grilla :D.
W centrum pojawiło się także takie cudo :D. W rzeczywistości te opony są naprawdę ogromne... 
Fatbike
Po obiadku niestety trzeba było się pakować i ruszyć w drogę powrotną. Szkoda że to już chyba ostatnia wizyta w tym miejscu w roku 2014.
Zawody w centrum singli

 


  • DST 32.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 14.57km/h
  • VMAX 32.30km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 934kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Singletrack pod Smrkiem dzień 2

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 0

Po nocnych opadach, trochę się obawiałem poranka... nie potrzebnie. Od samego rana słońce pięknie świeciło. Szybkie śniadanko i ruszyliśmy na trasę... na początek zielonym (Nástupní). Dzisiaj w planie było już przejechanie niebieskiego singla (Hřebenáč) i przedłużenie czerwone (Obora). Tradycyjnie na niebieskim singlu było sporo wody..., ale co tam, dzisiaj wracamy do domu więc możemy się zgnoić :P.
Granica Polsko - Czeska

Na niebieskiej trasie
Na szczęście wody było trochę mniej niż ostatnim razem... ale jednak była :D. Na czerwonym singlu (Obora) to już jazda po suchej nawierzchni na której Beniu rozwijał kosmiczne prędkości :D. Po dotarciu do centrum singli ja dokręciłem jeszcze zielonym (Nástupní) i początkiem czerwonego (Rapický okruch). Tu odbiłem na czarnego singla (Nad Czerniawą) którego pokonałem w wyścigowym tempie :D. Tym samym tempem dokończyłem pozostałą część czerwonego (Rapický okruch) i zielonego (Nástupn).
Na czarnej trasie
Po wszystkim pozostało się jeszcze wykąpać i spakować i w drogę do domu..., ale w planach jest jeszcze powrót tu w tym miesiącu :D