Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mikadarek z miasteczka Chrzan. Mam przejechane 62934.59 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mikadarek.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:1159.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:00
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:8720 m
Maks. tętno maksymalne:190 (102 %)
Maks. tętno średnie:177 (95 %)
Suma kalorii:33404 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:39.97 km i 1h 53m
Więcej statystyk
  • DST 51.10km
  • Czas 01:54
  • VAVG 26.89km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 167 ( 90%)
  • HRavg 134 ( 72%)
  • Kalorie 1422kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyzdry tour

Wtorek, 21 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 0

Tlenik przez Pyzdry. Nowa Bateryjka zainstalowana :D

  • DST 34.60km
  • Czas 01:20
  • VAVG 25.95km/h
  • VMAX 58.10km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 997kcal
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Standardzik

Poniedziałek, 20 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 0

Lekki tlenik... Bateryjka padła w pasku więc na czucie.

  • DST 83.90km
  • Czas 06:01
  • VAVG 13.94km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2519kcal
  • Podjazdy 1898m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izerski wypad

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 0

Po ,,ciężkiej" nocy przywitał nas upalny poranek. O 7:00 ciężko było wytrzymać w namiocie i nie było mowy by dospać chociaż do 8:00. No cóż było robić, szybka kawa i śniadanko. Dzisiaj w planie ,,rozrywkowym" jazda po Izerach. Na początek do pokonania spory podjazd. Wpierw ,,Asfaltový traverz", a drogą w kierunku Jizerki. Po drodze objechaliśmy górkę Klinovy Vrch. Kiedy dojechaliśmy do Peerelu to czerwonym szlakiem wjechaliśmy na Pytlacke Kamery (975 m.n.p.m.). W tym roku pogoda była rewelacyjna i z tego miejsca widoczki zabijały... W zeszłym roku była tu jedna, wielka mgła. W przeciwieństwie do zeszłego roku pojechaliśmy dalej czerwonym szlakiem pomimo że trasa uniemożliwiają jazdę rowerem (pewnie trialowcy mieli by inne zdanie). W jednym miejscu były nawet ,,drzwi" w skale i gdyby kiera byłaby troszkę szerszą nie dało by się przepchnął roweru :D.
Skalne okienko
Skalne okienko © mikadarek
Skalne drzwi
Skalne drzwi © mikadarek
Pytlacke kameny 975
Pytlacke kameny 975 © mikadarek
Pytlacke kameny
Pytlacke kameny © mikadarek
Górski szlak
Górski szlak © mikadarek
Po fajnym zjeździe dojechaliśmy do Jizerki. Stad do mostu na Izerze nastąpił standardowy zjazd żółtym szlakiem pieszym z charakterystycznymi schodami na końcowym odcinku. Tu oczywiście chwila na foto...
Most nad Izerką
Most nad Izerką © mikadarek
Dalsza część trasy wiodła raczej szerokimi szutrami. Po drodze przyjechaliśmy obok schroniska Orle i dalej zajebistym podjazdem na ,,Samolot". Zatrzymaliśmy się dopiero za Jakuszycami na przejeździe kolejowym na drodze prowadzącej przez hutę do Szklarskiej Poręby. Okazało się że dzisiaj odbywały się zawody ,,3 PKO Półmaraton Wielka Pętla Izerski" i ten odcinek został opanowany przez biegaczy. Pokibicowaliśmy troszkę, a jak się troszkę zrobiło luźnej dojechaliśmy do Szklarskiej gdzie w Żabce zrobiliśmy małe zakupy (pierwsze z dwóch). Tu też postanowiliśmy zjeść coś konkretnego i wybór padł na pizzę w ,,TOMATO" :D. Potem kolejny raz zaliczyliśmy Żabkę bo upał był niemiłosierny, a teraz czekał na nas wjazd na Wysoki Kamień. Po drodze kolejny raz spotkaliśmy biegaczy którzy zbiegał do mety na miejskim stadionie. Na szczęście udało się jakoś dojechać do ostatniego odcinka prowadzącego na szczyt. Tu rozpoczęły się moje męki... Jadąc szukałem cienia, a nie najlepszego toru jazdy. Pod koniec podjazdu upał mnie wykończył i rozpoczęło się butowanie. Wcześniej wypiłem zimną Pepsi która miała być nagrodą na szczycie :P. Na Wysokim Kamieniu (1058 m.n.p.m.) schowałem się w okienku skalnym gdzie był zbawienny zimny przeciąg :D. Tak fajnie się tu siedziało że ciężko było ruszyć dalej...
Wysoki Kamień 1058
Wysoki Kamień 1058 © mikadarek
Od teraz za wyjątkiem kilku zmarszczek do Hali Izerskiej mieliśmy tylko z górki. Po drodze zajechaliśmy między innymi z Sinych skałek oraz niebieskim szlakiem po fajowskich pomostach.
Kopalnia Stanisław
Kopalnia Stanisław © mikadarek
Sine skałki
Sine skałki © mikadarek
Na niebieskim
Na niebieskim © mikadarek
Z Hali Izerskiej do zaliczenia był podjazd aż do czerwonego szlaku pieszego którym wjechaliśmy na Stóg Izerski (1107 m.n.p.m.). Po zjeździe ze Stogu i częściowym butowanie rozpoczęła się wspinaczka na Smrka (1124 m.n.p.m.). Szczyt był ostatnim pojazdem... od teraz już tylko w dół i to z zawrotny prędkością :D.
Stóg Izerski
Stóg Izerski © mikadarek
Smrk 1124
Smrk 1124 © mikadarek
Na tym zakończyliśmy nasz pobyt w Izerach. Prognozy straszyły jakimiś nawałnicami więc postanowiliśmy jednak zjechać trochę wcześniej.




  • DST 68.90km
  • Czas 04:15
  • VAVG 16.21km/h
  • VMAX 56.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2014kcal
  • Podjazdy 1304m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Single pod Smrkiem

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 1

Planowany i wyczekiwany wyjazd o 4:00, sprawna jazda i jesteśmy na miejscu. Trochę szkoda że nie udało się zebrać zacnej zeszłorocznej ekipy. Tym razem do Novego Mesta pod Smrkem pojechałem ja i Patryk. Plan ,,rozrywkowy" zaplanowany został standardowo przeze mnie :D. Tym razem na pierwszy dzień inaczej niż poprzednio zaplanowałem jazdę na singlach. Do zjechania dzisiaj było wszystko za wyjątkiem singla niebieskiego ,,Hřebenáč" i jego przedłużenia czerwonego ,,Obora". Standardowo po rozpakowaniu i poskładaniu rowerów zjedliśmy lekkie śniadanko i w drogę...
Witamy na singlach
Początkowo zielony ,,Nástupni", a dalej czarnym ,,Nad Czerniawą". W połowie tego odcinka odbiliśmy na nigdy nie objechany przeze mnie singiel ,,Zajęcznik". Po początkowym zachwycie jednak po pewnej odległości stwierdziliśmy że szału nie ma. Druga połowa to było tylko wyczekiwanie kiedy będzie już koniec... Po wszystkim wróciliśmy na dalszą część odcinka ,,Nad Czerniawą". Niestety tu spotkała nas niemiła niespodzianka. Na końcówce trwały jakieś prace leśne i wisiały tabliczka ,,OBJAZD" kierująca nas pod górę drogą szutrową. Qrwa ten podjazd nie miał końca... tu normalnie pogodziłem się z młynkiem, a potem nawet już butowałem :/. Dobrze że napotkaliśmy ekipę która robiła jakieś pomiary w lesie bo chyba do samego nieba byśmy tą drogą wjechał... Okazało się że raczej nie prowadzi ona w kierunku jakiegoś singla. Postanowiliśmy zjechać (ale petarda była). Po drodze zawróciliśmy też kilku bikerów. Po dojechaniu do tej nieszczęsnej tabliczki spotkaliśmy kilku drwali którzy na pełnym luzie stwierdzili że nie ma żadnego objazdu i mamy śmiało jechać po singlu dalej... takie jaja to tylko po Polskiej stronie. Po dojechaniu do ,,Asfaltowego Trawersu" poczułem już lekkie ujechanie, a tu podjazd i sporo km przede mną. Na szczycie wjechaliśmy w czarny singiel ,,Okolo Měděnce" i dalej początkiem czerwonego ,,Libverdská strana" do knajpki Huberta gdzie zrobiliśmy krótki popas... Kofola zaliczona :D. Przed nami teraz pozostał najdalej wysunięty odcinek... czarny singiel ,,Hejnický hřeben". W połowie odcinka dość niespodziewanie zostałem sprowadzony na ziemię. Za ciasno wszedłem w zakręt i prawym pedałem zahaczyłem o wystający korzeń... klasyczne OTB wykonane :P. Nawet na nagranym filmiku się to uwieczniło. Na szczęście rower nie ucierpiał, a ja mam tylko kilka szlifów na łokciu i ramieniu.


Hejnicky hreben
Po pozbieraniu się dokończyliśmy ten odcinek którym wjechaliśmy na dalszą część czerwonego ,,Libverdská strana". Upał lał się z nieba niemiłosiernie więc na końcu tego odcinka zrobiliśmy sobie kolejną krótką przerwę. Teraz to już jak kiedyś wspominałem moje dwa najlepsze odcinki ,,Ludvikovský traverz" i ,,Novoměstská strana". I tak zakończyliśmy pierwszy dzień w Izerach... No oczywiście pyszna kolacja i browarek były :P.
KROSS-y dwa
Po robocie KonraD się należy
Niespodziewanie wieczorem czekał nas koncert, a właściwie to kilka koncertów. Śpiewali raczej po Czesku ale dosyć ostro (lubię tak). Nawet kilka klasyków było ZZ TOP oczywiście w wersji Ciężkiej :D.
Wieczorowo koncertowo
Wieczorowo koncertowo © mikadarek


No i obiecany filmik...



  • DST 50.30km
  • Czas 01:48
  • VAVG 27.94km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 176 ( 95%)
  • HRavg 156 ( 84%)
  • Kalorie 1336kcal
  • Podjazdy 198m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Interwałki

Czwartek, 16 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 0

Interwały przed jutrzejszym wyjazdem w góry.
10 x 3'(4) / 5'(3)
Dystans 39,5
Czas 1:20 


  • DST 51.20km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.39km/h
  • VMAX 61.90km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 179 ( 96%)
  • HRavg 140 ( 75%)
  • Kalorie 1465kcal
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyzdry tour

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 15.07.2015 | Komentarze 0

Tlenowy (2) śmig przez Pyzdry.

  • DST 35.80km
  • Czas 01:31
  • VAVG 23.60km/h
  • VMAX 55.60km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1043kcal
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tlenowo i krótko...

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 15.07.2015 | Komentarze 0

Luzacko... Dzisiaj krótko i spokojnie. Przy okazji przysłał mi kilka pierdołek do kamerki i dzisiaj bawiłem się w ustawienia... wykorzystamy je na singlach w piątek :D

  • DST 64.20km
  • Czas 03:12
  • VAVG 20.06km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 190 (102%)
  • HRavg 177 ( 95%)
  • Kalorie 1849kcal
  • Podjazdy 463m
  • Sprzęt KROSS R4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Cross Maraton Binduga 2015

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 0

Kolejny start w tym roku... ale się rozkręciłem :D. Po kilku dniach spędzonych w Poznaniu na maraton ruszyłem właśnie ze stolicy wielkopolski. W czwartek cały sprzęt podrzuciłem do Patryka (rower, ciuchy, coś do przebrania, bidony i inne pierdoły). W niedzielę rano podjechałem na r. Rataje gdzie zgarną mnie Patryk i tak już razem dojechaliśmy na miejsce zawodów. Standardowo na miejsce zajechaliśmy ze sporym zapasem czasu... jakoś wolę na spokojnie wszystko ogarnąć. Na rozgrzewkę pojechałem zobaczyć jak wygląda przejazd przez rzekę. Na szczęście nie wyglądało to aż tak źle... Do swojego sektora (2) wbiłem się około 25' przed startem. Start ,,wyjątkowo" nastąpił punktualnie o 11:00 :P. Na początek poszła pętelka rozjazdowa. Po starcie jakoś nie mogłem się wkręcić w obroty. Na tej początkowej pętelce sporo ludzi mnie wyprzedziło, a ja do samego jej końca może z kilka osób :/.
Start maratonu Binduga
Pierwsze pełne okrążenie szło jakoś takoś... na początku na odcinku wzdłuż Warty jechałem za sporą grupką i pomimo że tempo mi odpowiadało to fatalnie mi wychodziła jazda po tych małych korzeniach... brakowało mi przestrzeni przed kołem. Telepało mną na wszystkie strony. Dopiero jak zaczęły się niewielkie podjazdy na części powrotnej zaczęło wszystko grać... na początku trzymałem się z tyłu grupki ale po chwili, szczególnie na podjazdach przesuwałem się do przodu. I tak parę km przed rzeczką już nadawałem tempo :P. Pomimo początkowej decyzji że rzeczkę będę pokonywał z buta to rozsądek przegrał z chęcią posiadania fajnych fotek :D.
Binduga przeprawa przez rzeczkę
Po wyjechaniu z wody odcinek po piasku do singielka na skraju lasu pokonałem z buta... nie chciałem by mielące koło zgnoiło napęd przed drugim okrążeniem. Opłacało się bo łańcuch i kaseta pracowały cichuteńko.
Binduga - troszkę piasku też było
FOTO © Adrian Kanzas
Drugie okrążenie to w większości samotna jazda... ale z pełną kontrolą pulsu. Po drodze dogoniłem dwuosobową grupkę. Na początku usiadłem na kole ale na pierwszym podjeździe jeden puścił, a drugi na szczycie zwolnił. Pomyślałem że chyba daje mi znać bym pociągną. Wyjechałem do przodu ale po kolejnym podjeździe okazało się że zostałem sam... Dalej utrzymując równy założony puls dogoniłem kolejnego bikera. Ten usiadł mi na kole i sporo ujechał. Myślałem że może później da mi zmianę ale odpadł gdzieś na tych szutrowych, płaskich odcinkach. Rzeczkę kolejny raz przejechałem i jak wcześniej do lasku z buta. Metę przejechałem bez napinki, blokowany przez kolesia z dystansu mini :/.
Statystyki:
Dystans: 55,3 km
Czas: 2:27:53 (czas OPEN 1:55:18, czas M4 2:08:13)
Miejsce OPEN: 71/140
Miejsce M4: 10/26



  • DST 13.60km
  • Czas 00:44
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 413kcal
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom (Poznań) - praca (Poznań) - dom (Chrzan)

Sobota, 11 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Kategoria Do i z pracy


  • DST 25.60km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 787kcal
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt ACCENT EL-NORTE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom (Chrzan) - praca (Poznań) - dom (Poznań)

Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj z wykorzystaniem PKP...
Kategoria Do i z pracy